Pierwsza wyprawa w ramach facebook'owego Klubu Tomka Sawyera odbyła się w Lany Poniedziałek... Choć pogoda mogłaby wskazywać na co innego. Trzon ekipy ruszył z rynku dokładnie o 13:00, aby spotkać się z resztą śmiałków pod arkadią dokładnie o 13:13. Jak na debiut frekwencja dopisała. Ludki były młode i mniej młode, wszyscy z jednakową chęcią przeżycia wąwozowej przygody.
Dokładnej trasy nie znał nawet nasz Paprodziadowy przewodnik, trasa miała być improwizowana, gdzie nam się spodoba tak skręcimy. Przystankiem miało być być Wiatrakowo. Oto co zarejestrował mój GPS.
Spod arkadii, ruszyliśmy w czerniawy, by zaraz za "gazownią" skręcić w lewo w wąwóz od poniedziałku zwany wąwozem paprodziada.
Obiecane konkursy z nagrodami rozpoczęły się już po kilku minutach - kto pierwszy na górze...
...kto przejdzie po zwalonym drzewie
nie było lekko, ale nawet damy futrzane dawały radę!!
Zwiedziliśmy Wiatrakowo
Właściciele
ugościli nas kawą, herbatą, szampanem i kawiorem...no dobra, rosyjskim
winem musującym i świątecznym barankiem - ugościli nas tym, co mieli, chwała im za to - niewielu widząc taką zgraję zaprosiło by ją do domu - Wiatrakowo RULEZ!!
(obiektyw trochę zaparował)
(obiektyw trochę zaparował)
Marian naprędce sklecił arcydzieło
Włodek też..
"soplica"
Kolejny konkurs z nagrodami...wszyscy którzy weszli i zjechali - wygrali. Zjeżdżając z góry na tyłku czułem się jak 10-cio latek - bezcenne.
podobało się wszystkim :)
Ci którzy znają Włodka wiedzą, że szwęda się po dziwnych zakamarkach Warszawy w ramach WarszawskiejTurystykiEkstremalnej. Czyżbyśmy byli światkami narodzin Kazimierskiej Turystyki Ekstremalnej?? Jeżeli zbierze się tylko dobra ekipa (a zbierze się na pewno) z pozytywną energią - projekt jest skazany na sukces.
Tomek zdrowiej...na następną wyprawę bez ciebie nie idziemy!!
I na koniec mały skrót...
Tomek zdrowiej...na następną wyprawę bez ciebie nie idziemy!!
I na koniec mały skrót...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz