Nie wiem gdzie byliście 13 grudnia, ale już możecie zaczynać żałować jeżeli nie byliście wieczorem w Korzeniowej.
O Kiniorze poza tym, że związany był z Izraelem, wiedziałem niewiele.O 'flap' wiedziałem jeszcze mniej... Nie nastawiałem się na nic szczególnego, ot wieczór z muzyka 'na żywo' w tle.
Och jak mogłem się pomylić! Och jak mogłem się zdziwić. Och jak mogłem się zachwycić tym co w Korzeniu zastałem!
Przy tym obaj Panowie okazali się być normalnymi serdecznymi gośćmi. Żadnego gwiazdorskiego zadęcia!
Mam nadzieje, że zagoszczą w Korzeniu jeszcze nie raz!
O Kiniorze poza tym, że związany był z Izraelem, wiedziałem niewiele.O 'flap' wiedziałem jeszcze mniej... Nie nastawiałem się na nic szczególnego, ot wieczór z muzyka 'na żywo' w tle.
Och jak mogłem się pomylić! Och jak mogłem się zdziwić. Och jak mogłem się zachwycić tym co w Korzeniu zastałem!
Pan Kiniorski dmuchał w saksofon i klarnet [czasami jednocześnie] i obsługiwał przeszkadzajki... Pan Prochnowski wiosłował na gitarze. Razem Uraczyli nas spektrum muzycznym od psychodelicznych krzyków/jęków przez orientalne ambienty i jazzowe improwizacje po wesołe funky. Wszystko to okraszone fajnymi wizualizacjami. Miód ma-li-na!!
Przy tym obaj Panowie okazali się być normalnymi serdecznymi gośćmi. Żadnego gwiazdorskiego zadęcia!
Mam nadzieje, że zagoszczą w Korzeniu jeszcze nie raz!