wtorek, 10 kwietnia 2012

Wielkanoc - fotograficzny przegląd stołu

Ten post dedykowany jest specjalnie dla tych co "ryż każdego dnia".
Choć Tajska kuchnia wyśmienita, tęskno nam było do naszego rodzimego gotowania. Leo i Yin sporo się nasłuchali, co będziemy jeść po powrocie do Polski i za czym najbardziej tęsknimy. Szczęśliwie bardzo, do kraju wróciliśmy w samą Wielkanoc, prosto na świąteczne śniadanie. Żeby nie być gołosłownym oto smakołyki którymi wypełniliśmy swoje żołądki ponad miarę.
Buraczana ćwikła i chrzan - prawie jak wasabi, choć w tym przypadku prawie robi wielką różnicę

Sałatka jarzynowa i sos tatarski - nawet majonez był domowej roboty - pyszności

Domowe, pieczone wędliny, kiełbasy, karczki, kaszanki i pasztety



przystojny pieczony boczuś zdecydowanie zasługuje na osobny portret
do pieczystego korniszony, i grzybki marynowane

co to by były za święta bez jajeczka i żurku, żurosław najlepszy na świecie!!

Ja jednak najbardziej na świecie tęskniłem, za chlebkiem na zakwasie, mówcie co chcecie ale pieczywo i piwo to mamy najlepsze na całym świecie!!

W Tajlandii tęskniłem strasznie za "KANAPKA", pomidorówką i żurkiem. Teraz w Polsce zjadłbym Pad-Taj'a czy supersłodkiego ananasa - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. 

1 komentarz: